środa, 18 września 2013

Jeden dzień z życia.



Taki właśnie widok miałam przed oczami, gdy się obudziłam. Sięgnęłam po aparat, bo bardzo mnie to rozbawiło, a potem pomyślałam sobie, że w takim razie będę robić zdjęcia już do wieczora, żeby mieć przekrój takiego jednego z późno wakacyjnych dni.


Kiedy już zebrałam się w sobie, żeby wstać, Bazyl łypał na mnie swymi bursztynowymi oczętami. Oboje byliśmy głodni.

Zeszliśmy do kuchni, Bazyl dorwał się do miski, a ja zabrałam się do robienia mojego ulubionego śniadania - owsianki na wypasie. W radiu najpierw 'Trójkąty i kwadraty' a zaraz potem 'Copacabana', która zawsze pozytywnie mnie nastraja. Jeśli nie znacie to polecam: http://www.youtube.com/watch?v=0VT4RBNunj0

Byłam mile zaskoczona, gdy okazało się, że wyjątkowo żaden z domowników nie pożarł żadnego ze składników mojej owsianki. 



Mama zawsze śmieje się ze mnie, że jem te swoje papki, a chłopak, że żywię się paszą dla koni.. ale naprawdę nie wyobrażam sobie lepszego śniadania! No chyba, że jajecznica na kaca, ale to już zupełnie inna bajka..


Śniadanie standardowo spożyłam przy grze Harvest Honors.
(Tu pozdrawiam Kasię, przez którą tak się w to wciągnęłam)


Potem przyszła kolej na ćwiczenia

i kąpiel.


I w końcu spacer z moim dorodnym posokowcem (mama nazywa go wilkorem, ale pewnie nie byłabym lepsza, gdybym pochłaniała Pieśń Lodu i Ognia w takim tempie co ona).


Spacer jak spacer, poszło gładko, żaden rowerzysta nie stracił stopy, więc można by powiedzieć, że Bazyl robi postępy.


Po powrocie szybkie ogarnięcie się i wymarsz do miasta. Normalnie z lenistwa pewnie bym tam pojechała, ale auto było akurat w warsztacie (i nie, to nie ja je zepsułam!).

Niestety zakupy nie doszły do skutku, ciężko znaleźć coś dla siebie w tak wielkiej metropolii jaką są Żary.. ale za to fotałkę ratusza zrobiłam.


Potem zawiedziona odwiedziłam moją psiapsiółę, która ciężko pracowała, by każdy, kto ma ochotę napić się beczułki lub innych wysokiej klasy trunków, mógł to uczynić. Każdemu spragnionemu polecam żarski sklep 'Wszystko co szkodzi ale tanio'.


Kiedy już obgadałyśmy wszystko, co miałyśmy do obgadania, opuściłam ten używkowy raj, a w nim moją Kejt. Zaszłam jeszcze do dwóch miejsc, w tym do kwiaciarni i ruszyłam w stronę domu.


Ach to tętniące życiem miasto, te tłumy w centrum..


Ostatecznie jedyny mój zakup tego dnia (okazał się prezentem trafionym w dziesiątkę).


Po powrocie odwiedziła mnie moja druga połówka.
Jednak nie spędziłam w domu zbyt dużo czasu, bo miałyśmy w planach odwiedzić z Kasią stadninę.


Przyjechałyśmy lekko spóźnione i nie miałam kiedy zrobić zdjęć przed jazdą. Jak już rozsiodłałyśmy konie, było ciemno i jedynym interesującym je zajęciem było pochłanianie kolacji, zdecydowanie nie były zainteresowane pozowaniem do zdjęć.


Po przyjeździe do domu miałam trochę czasu, żeby posiedzieć z rodzicami, następnie zaczęłam się szykować na wieczór.


Poszliśmy małą ekipą na piwo, po godzinie zmieniliśmy lokal na taki, w którym odbywało się karaoke. Momentami żałowałam, że śpiewać może dosłownie każdy, ale potem już tylko mnie to bawiło. Na parkiecie szalała jedna laseczka, która wyraźnie szukała samca. Niebawem jednak ona i jej dwie koleżaneczki wyszły z imprezy, co bardzo mnie zdziwiło, ale Kaśka dobrze to podsumowała 'w końcu trzeba jutro wstać do gimnazjum'.

Posiedzieliśmy, pośmialismy się, zrobiło się późno, więc wyszliśmy. W powrotnej drodze pomyśleliśmy sobie, że w sumie szkoda już teraz kończyć ten wieczór (a właściwie noc), więc imprezę kontynuowaliśmy u kumpeli.




Nie zabrakło też romantycznego klimatu:

Wróciłam do domu naprawdę zmęczona, ogarnęłam się i starając się nie obudzić nikogo, poszłam do siebie.

Pokiziałam jeszcze szyszki, dałam im papu i położyłam się do łóżka.




A na dobranoc machnęłam jeden rozdział tego cudeńka <3


|| Pewnie można by ozdobić podobny post lepszej jakości zdjęciami, może bardziej dopracowanymi.. ale to już nie byłoby takie prawdziwe, a ustawione, a przecież nie o to chodziło. Buźka (;



16 komentarzy:

  1. bardzo miło czyta się tego typu posty :D

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo mi się podoba taki pomysł na notkę ;) a Bazyl jak zwykle słodziak <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. możesz się zainspirować jeśli chcesz :D chociaż Twój blog aspiruje do bycia o wiele bardziej sensownym niż mój ;)

      dzisiaj jest już mniej słodziakowy bo wytaplał się w kupie : (

      Usuń
  3. Ja kocham psiaki! Mam nadzieję, że będę kiedyś trenerem psów :)
    dishdogz.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawie opisany dzień. Bardzo fajny pomysł. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. mogłabyś jeszcze zdradzić co ćwiczysz? Jesteś fanką Chodakowskiej czy może Mel B? z góry dzięki. Przejrzałam już wszystkie chyba możliwe strony tego typu a ciężko mi się zmotywować do codziennej "pracy". może Tobie się uda ;) z góry dzięki i powodzenia!:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tych dwóch wolę MelB, bo ma w sobie energię, którą zaraża,czasem wykonuje jej 10minutowe treningi, z Chodakowską zdarzało mi się ćwiczyć jak nie miałam pod ręką niczego ciekawszego no i przede wszystkim, jeśli nie miałam możliwości pójść na prawdziwy trening ;) Wolę swoich instruktorów, do których chodzę na fitness we Wrocławiu, to zupełnie inna bajka niż ćwiczenie przed ekranem monitora ;) Z tych internetowych lubię też Jillian, super babka i ma fajne programy treningowe. Poza tym cwiczę też z panem w niebieskich galotach i Tony Hortonem. No i oczywiście jakieś typowe 'dywanówki' jak nożyce poziome i tak dalej ;) systematyczność się opłaca, mam nadzieję, że znajdziesz swoją motywację :))

      Usuń
  6. Świetny blog,a pomysł na ten post tak bardzo mi się podoba! Wciągający, ciekawy i naprawdę śliczne zdjęcia. A owsianka na śniadanie to idealny początek dnia,a przyznam,że Twoja wygląda znacząco bardziej zachęcająco niż ta moja :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Prowadzisz naprawdę fantastycznego bloga! Właśnie przejrzałam wszystkie posty po kolei. Świetne zdjęcia, przyjemny klimat, ciekawa treść. Będę zaglądać. ; )

    OdpowiedzUsuń
  8. Notka fajna i ciekawa, ale jedna uwaga- odwiedzić mogłyście stajnię, a nie stadninę, to dwa zupełnie różne pojęcia. ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie jestem masterem jeśli chodzi o język polski, więc być może masz rację, ale takie powiedzenie jest ogólnie używane i oddaje lepiej to, co robiłyśmy, bo przecież to nie w stajni siedziałyśmy tylko jeździłyśmy po terenie stadniny ;)

      Usuń
  9. Podasz przepis na Twoją owsiankę na śniadanie? :)_

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma sprawy ;) nazywam ją owsianką na wypasie :D
      3 łyżki płatków owsianych zalewam w garnku niewielką ilością wody, gotuję, gdy płatki 'wypiją' wodę, dolewam mleko 200ml lub więcej, różnie), zostawiam na gazie.
      obieram jabłko, kroję, to samo z bananem i wrzucam do miski. jeśli mam inne owoce to też dodaje, np winogron albo śliwki świeże lub suszone ;) potem wsypuję łyżkę siemienia lnianego i po łyżce różnych płatków - kukurydzianych, czekoladowych i pszenicę z miodem. gotujące się mleko z płatkami przelewam do miski i mieszam. jeśli wiem, że długo nie zjem drugiego posiłku to dodaję też troszkę masła orzechowego, żeby na dłużej się nasycić :)

      Usuń
    2. dziękuję bardzo :*

      Usuń