Hejka! (:
Tytuł już na wstępie zdradza, o czym będzie ten post, więc przejdę do rzeczy. Od dawna praktykuję aktywny styl życia, a jakiś czas temu dorzuciłam do tego zdrowy sposób odżywiania. Przede wszystkim staram się eliminować z jadłospisu produkty, które są mocno przetworzone, posiadające ogromną ilość węglowodanów w swoim składzie lub zawierające utwardzane tłuszcze. Odkąd zaczęłam czytać etykiety, dużo bardziej świadomie wybieram to, co ląduje na moim talerzu.
To tak słowem wstępu. Zawsze byłam słodko-lubna i nierzadko sięgałam po batony czy inne słodkości, teraz już raczej tego nie robię (czytanie składu tychże słodyczy skutecznie mnie zniechęca), ale parcie na słodkie wciąż mnie czasem nachodzi ;) Co robię z tym fantem? Biegnę do kuchni i działam. Ostatnio po głowie chodziły mi muffiny, więc zastanawiałam się, co by tu wykombinować. Nie chciałam piec całej blachy, bo to by oznaczało, że będę musiała je wszystkie potem zjeść, a taka bomba cukrowa na pewno nie wyszłaby mi na dobre.. ;) Postanowiłam zrobić ich tylko kilka, coby mnie nie kusiło.
Czekoladowe muffiny z budyniem
(przepis na 5 sztuk)
Składniki:
- małe jajko
- 1/3 szklanki mąki pełnoziarnistej
- 15 g otrębów owsianych
- pół łyżeczki proszku do pieczenia
- szczypta soli
- 45 g brązowego cukru
- 30 g masła
- 50 ml jogurtu naturalnego
- 1/3 szklanki chudego mleka
- pół łyżeczki kakao
- budyń w proszku
Wykonanie:
W pierwszej misce mieszamy mąkę z proszkiem i solą. W drugiej ucieramy miękkie masło z cukrem, dodajemy jajko. Wsypujemy zawartość pierwszej miski, ciągle mieszamy, dodajemy jogurt naturalny. Wsypujemy kakao. Rozrabiamy budyń (według instrukcji na opakowaniu), tylko część lub całość. Foremki/formę do babeczek napełniamy do połowy masą, na to dajemy łyżkę przygotowanego budyniu i nakładamy ciasto tak, żeby przykryć budyń. Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni. Muffiny pieczemy przez około 20 minut. Smacznego!
(zdjęcie robione przed sprzątaniem co widać :D)
* * *
A teraz skromny foto-przekrój przez tegoroczną zimę ;)
Zima nie była taka zła, szczególnie spędzana w górach. Teraz w powietrzu czuć już wiosnę, co napawa mnie jeszcze większym optymizmem. Oby przyszła jak najprędzej! (;
buziaki,
Lu