Dzisiaj zawieje typowym 'blogerstwem'. A przynajmniej tak kojarzą mi się posty oznaczone jako 'new in' ;]
Zacznę od tego, że bardzo podoba mi się dawno już powstały dział na wizaz.pl - Kosmetyk Wszech Czasów. Opinie zwykłych ludzi są dużo cenniejsze od jakiejkolwiek reklamy, dlatego staram się nie ulegać okazjom, zanim nie sprawdzę, co o danym produkcie piszą na KWC ;) Co prawda na swoim koncie mam tylko trzy recenzje, ale zamierzam ten niewielki zbiór poszerzyć. W tym poście umieszczę kosmetyki, które w ostatnim czasie trafiły do mojej kosmetyczki i za jakiś czas zapewne naskrobię o nich na KWC. Będzie też słów kilka dotyczących moich włosów. No to do dzieła.
1. Mascara Max Factor, False Lash Effect
Długo szukałam tuszu, z którym moje rzęsy się zaprzyjaźnią. Są dość oporne, jeśli chodzi o podkręcenie czy w ogóle jakiekolwiek działanie. Taki urok moich gęstych, ale krótkich rzęs. Zazwyczaj niemal nie widać żadnej różnicy przed i po użyciu maskary - dlatego nigdy nie traktowałam malowania rzęs jako podstawy mejkapu i częściej można było zobaczyć mnie sauté pod tym względem. Nigdy nie wydawałam też większych sum na kosmetyki do makijażu, może tu był mój błąd? Jednak przy ostatniej promocji w Rossmannie postanowiłam zaszaleć i kupić jakiś lepszy tusz. Padło na FLE od Max Factor, który zbiera całkiem niezłe noty na KWC. Wstępnie mogę powiedzieć, że jest najlepszą maskarą, jaką miałam w swojej kosmetyczce ;)
Długo szukałam tuszu, z którym moje rzęsy się zaprzyjaźnią. Są dość oporne, jeśli chodzi o podkręcenie czy w ogóle jakiekolwiek działanie. Taki urok moich gęstych, ale krótkich rzęs. Zazwyczaj niemal nie widać żadnej różnicy przed i po użyciu maskary - dlatego nigdy nie traktowałam malowania rzęs jako podstawy mejkapu i częściej można było zobaczyć mnie sauté pod tym względem. Nigdy nie wydawałam też większych sum na kosmetyki do makijażu, może tu był mój błąd? Jednak przy ostatniej promocji w Rossmannie postanowiłam zaszaleć i kupić jakiś lepszy tusz. Padło na FLE od Max Factor, który zbiera całkiem niezłe noty na KWC. Wstępnie mogę powiedzieć, że jest najlepszą maskarą, jaką miałam w swojej kosmetyczce ;)
2. Róż do policzków, Lovely
Róż jak róż - spełnia swoją funkcję.
3. Puder, Max Factor, Creme Puff
Ładnie pachnie i dobrze spisuje się na skórze. Tak jak wspominałam, raczej nie jestem skłonna wydawać pieniędzy na kosmetyki do makijażu, dlatego zażyczyłam sobie ten oto puder w ramach wymiany*.
Ładnie pachnie i dobrze spisuje się na skórze. Tak jak wspominałam, raczej nie jestem skłonna wydawać pieniędzy na kosmetyki do makijażu, dlatego zażyczyłam sobie ten oto puder w ramach wymiany*.
No i teraz będzie trochę jak na spowiedzi.. o mojej małej <trochę za mocne słowo> obsesji na punkcie kosmetyków do włosów. Przyznaję, że mam do nich straaaaszną słabość i jak coś mi wpadnie w oko w sklepie to po prostu to kupuję (tak, wiem, powinnam się ogarnąć!). Tym sposobem trafiły do mnie ostatnio:
Nieco bardziej przemyślany zakup, ponieważ czytałam wcześniej, że świetnie radzi sobie ze zniszczonymi włosami ;) odżywka Goodbye Damage
Planowany od jakiegoś czasu - olejek Alterra, Mango i papaja
2. Systematyczną naukę (która ostatnio idzie mi całkiem nieźle)
Jakoś rok temu pierwszy raz trafiłam na blogi włosomaniaczek, ale wtedy wyciągnęłam z nich tylko tyle, że SIEMIĘ LNIANE to lek na całe zło, jeśli chodzi o włosy. Sprawdziłam na sobie - WOW, to naprawdę działa! A co by dopiero było, gdybym piła je znacznie bardziej regularnie ;) co zresztą mam zamiar teraz robić. Moje włosy są nad wyraz wyrozumiałe w stosunku do mojej kreatywności w wymyślaniu coraz to nowych pomysłów jak je zniszczyć ;] Jak to mówi Kama: 'gdybym to ja robiła sobie takie rzeczy z włosami, pewnie byłabym już łysa!'. Ja na szczęście łysa nie jestem, ale skoro nie zamierzam zaprzestać realizowania swoich pomysłów na włosach to wypadałoby przynajmniej lepiej o nie zadbać. Być może w związku z tym za jakiś czas pojawią się tu jakieś typowo 'włosomaniacze' (?) posty.
1. Picie siemienia lnianego (może tym razem będę robiła to systematycznie)
2. Pomarańczowa maseczka Biovax (jest świetna, polecam!)
3. Mycie włosów metodą OMO
4. Olejowanie włosów (wyjdzie w praniu jak często)
Jaki mam plan?
2. Pomarańczowa maseczka Biovax (jest świetna, polecam!)
3. Mycie włosów metodą OMO
4. Olejowanie włosów (wyjdzie w praniu jak często)
5. Zdrowsze odżywianie się (przez jakiś czas tylko uczyłam się i jadłam śmieci)
1. Bieganie (3 treningi w tygodniu)
Co zamierzam kontynuować?
A Wy jak dbacie o włosy? Chętnie przygarnę Wasze doświadczenia! ;)
Z innych rzeczy, które mogę wrzucić do worka 'new in' jest bluza z SinSay'a (na zdjęciu bardziej chodziło mi o pokazanie jak mniej więcej wyglądają teraz moje włosy) i książka 'Zaklinacz Psów'*, na którą, mam nadzieję, w końcu znajdę czas ;)
Przy okazji tego posta chciałabym polecić blog mojej przyjaciółki, która zdecydowanie jest moim numerem jeden, jeśli chodzi o posty 'new in' ;)
*Polecam wszystkim tzw. społeczny recykling. Masz coś czego nie potrzebujesz lub nie używasz? Świetnie! Poszukaj na facebooku grup, które w tytule mają 'WYMIENIĘ' oraz Twoją miejscowość i pozbądź się zbędnych rzeczy w zamian za coś przydatnego. Puder dostałam w zamian za napoczęte perfumy, które były zupełnie nietrafionym prezentem, a książkę dostałam za płyn micelarny ;)
Miłego weekendu!
Lu