wtorek, 4 grudnia 2012

Grudzień będzie lepszy.

W końcu popołudnie i wieczór, kiedy nie wisi nade mną mus robienia czegokolwiek. Uf. No i lepsze samopoczucie utrzymuje się dużej niż pół dnia.. Jest dobrze!

Listopad był dla mnie stereotypowo słaby i smutny, ale na szczęście mamy już czwartego grudnia. Grudzień musi być lepszy! Nikogo już nie dziwi, że w centrach handlowych świecą się przedwcześnie lampki świąteczne, a w marketach można kupić czekoladopodobnego mikołaja, dziwne jest za to, że w tym roku w ogóle się temu nie buntuję i nie psioczę na komercjalizację Świąt. Albo mam ważniejsze sprawy na głowie, albo rzeczywiście chciałabym, żeby Święta już nadeszły. Dom, rodzina, wolne.. Zresztą od Bożego Narodzenia już niewiele do Nowego roku, a mi przydałby się nowy początek.
(#8: lubię początki).

Okazuje się też, że już niedługo nasza rodzina powiększy się o nowego członka, co napawa mnie przeogromnym szczęściem. Będzie mieć około 38°C, mokry nos i cztery łapy. Kto by pomyślał, że sprawy potoczą się właśnie tak.
Kolejnym powodem do radości był telefon informujący mnie o tym, że w przyszłe wakacje lecę do Skandynawii na wyprawę kajakową. O rety rety! <3 




Miałam ostatnio dużo czasu na przemyślenia (a właściwie był to czas, który powinnam przeznaczyć na naukę..). W każdym razie w końcu udało mi się poukładać nieco burdel w mej głowie i jest odrobinę lżej. Ciężko jest pogodzić się z rzeczami, na które nie ma się wpływu, ale chyba nic innego nie pozostaje. Dobrze, że mam przy sobie garstkę życzliwych ludzi, którzy dają mi siłę. Dziękuję, dzięki Wam jest łatwiej.

Przy okazji.. Szkoda, że niektóre bliskie sercu znajomości ulegają rozpadowi. Jedne rozpadają się z hukiem, inne niszczeją powoli. Kiedyś nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak bardzo środowisko może wpłynąć na przyjaźń. Ale nie można zwalić wszystkiego na innych ludzi, na życie. Może po prostu tego nie udźwignęliśmy. Może nie chciało się nam wystarczająco albo czuliśmy się za bardzo zranieni. Jest milion powodów, dlaczego ludziom nie wychodzi.
Parę lat temu zastanawiałam się, jaki jest sens przyjaźni, kiedy jedna osoba nie wierzy drugiej. Dziś dochodzi do tego pytanie: jaki jest sens, skoro jedna osoba nie jest otwarta na to, co powie ta druga. Ludzie są zamknięci na prawdę o sobie. Zadają się z tymi, którzy powiedzą im to, co sami chcą usłyszeć. Osobiście wolałabym, żeby błędy wytknął mi przyjaciel a nie wróg. Jednak wygląda na to, że jestem w mniejszości.


Koniec smęcenia. Można powiedzieć, że budzę się z jesiennego letargu i biorę do działania. Łatwo nie będzie, przez tydzień, miesiąc, rok.. Ale kiedyś nadejdzie dzień, kiedy nie będę już oglądała się za siebie. Wierzę w to, bo Ty wierzysz we mnie. Najwyższy czas wrócić do życia.
xoxo



P.S. Poniżej załączam najbardziej aktualną fotałkę. Muszę przyznać, że polubiłam się z blondem i na razie zostawię go w spokoju. Spodziewajcie się niebawem włosowego posta!

18 komentarzy:

  1. Gorzka prawda powiedziana przez wroga boli o wiele mniej, niż ta wypowiedziana przez przyjaciela, więc w sumie nie dziwota, że ogół woli tę wersję.
    A włosy masz piękne. Jestem ciekawa jakbyś wyglądała calusia w blondzie. :D I dziękuję za rady! przed świętami się do nich zastosuje i zobaczymy co wyjdzie :D

    (zazdroszczę Skandynawii! :D )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hah chyba nie zrobię tego moim włosom :D podobno mam za ciemną karnację i brwi na blond ;)

      Usuń
  2. Mądrze piszesz.
    Zabawne, że właśnie dzisiaj sama, w swoich przemyśleniach, poruszałam ten sam temat. Szczerze mówiąc, nic nie nauczyło mnie więcej o przyjaźni i relacjach między ludźmi niż toksyczne lub rozpadające się relacje.
    Jedną toksyczną mam za sobą, z drugiej wciąż staram się wyjść. Zgadzam się, że fajniej byłoby usłyszeć prawdę o sobie od przyjaciela, anieżeli od wroga, ale druga strona medalu podpowiada mi, że przyjaciel niechętnie swojemu przyjacielowi ową prawdę czy potknięcie wytknie. Mówię to z autopsji, bo samej jest mi trudno zwrócić przyjaciołom uwagę, gdy wydaje mi się, że robią coś źle. A jeszcze trudniej jest mi zwrócić uwagę dobryn znajomym, że zrobili się męczący i działają na mnie toksycznie (stąd z resztą biorą się te cholerne toksyczne przyjaźnie, w których chyba każdy tkwił, tkwi lub będzie tkwić).
    Teoretycznie, kwestia zwracania sobie uwagii, to kwestia zaangażowania, zaufania i prawdomówności. Może nieco przyzwyczajenia i zasad jakie panują między dwoma osobami. Ale to nie do końca tak działa. W moim przypadku zawsze znajdzie się jakieś ziarenko, watpliwość, że może jednak lepiej nie zwracać uwagi, bo co będzie, jak źle zrozumie... zawsze jest to ziarenko wątpliwości, które każe mi zakładać, że jest jakiś tam procent szans, że nie wiem czego się, nawet po najbliżeszj osobie, w odpowiedzi spodziewać...

    Czy tylko ja tak mam?

    Aczkolwiek śmiem twierdzić, że najważniejsze to właśnie zdać sobie sprawdę, że nie wszystko jest od nas zależne... w przyjaźni również. Z samej definicji, przyjaźń tworzą dwie osoby. Tak więc zawsze są dwa końce. Dwójka winnych. I dwójka poszkodowanych. A jak chyba wszystkim wiadomo, taka życiowa, naturalna i szczere komunikacja między ludźmi... przechodzi OGROMNY kryzys... żeby nie powiedzieć, że wymiera.

    OdpowiedzUsuń
  3. Doskonale Cię rozumiem. Sama przeżywam w tej chwili powolny rozpad przyjaźni. Znasz kogoś od dziecka a tu nagle ta osoba wyjeżdża do większego miasta(bo mieszkam w małej mieścince) do szkoły, poznaje innych ludzi, nabiera innych nawyków i nagle... zupełnie się zmienia. Spotykasz się z nią po dłuższym czasie i nie możesz uwierzyć, że to ta sama osoba. Kiedyś nie robiąca ci problemów z byle powodu, mówiąca wszystko wprost, a teraz obrażająca się o byle pierdołę, olewająca Cię całkowicie i kryjąca w sobie prawdziwe zdanie na twój temat.
    Szkoda gadać...
    Zgadzam się z Lenką:) Ładnie Ci w blondzie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludzie się zmieniają, rzadko na lepsze :(

      dziękuję :')

      Usuń
  4. piękne masz teraz włosy! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zazdroszczę Ci poukładania sobie burdelu w głowie.
    Ja niestety zrobić tego nie potrafię - odsuwam od siebie myśli, bo jak już zaczną płynąć, to całkowicie mnie zdominują. Z każdym dniem jest coraz bardziej depresyjnie u mnie, czekam na nadejście wiosny jak na wybawienie od psychozy. Jak świeci słońce, to nie może być tragicznie! :)

    No i ten Nowy Rok...
    Kurde, jestem przerażona. Rok aktualny nie był dobry, nie jest dobry i już dobry nie będzie, boję się tego, że 2013 też rozpocznie się jakimś fiaskiem czy inną życiową katastrofą...

    Gratuluję piesa. Też kiedyś będę miała :))
    A na razie pozdrawiam Cię wraz z moim świnkiem morskim Marianem :D Buziak Lukierku :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja trzymam się tego, że 2013 będzie lepszy! Mam nadzieję, że Twój też :)

      Usuń
    2. Może trzynastka w dacie nie okaże się pechowa... :)))

      No i wiesz, o ile dotrwamy.
      Remember remember 21th of December hahaha :D

      Usuń
    3. No tak, przecież nawet Polsat Kevina puszcza wcześniej, bo nadchodzi koniec świata..

      Usuń
  6. nareszcie grudzień!
    jesteś śliczna.

    OdpowiedzUsuń
  7. cudownieeeeeeeee Ci w blondzie! :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Lu, napisz, co się stało? Fryzjer aż tak zepsuł robotę? O co dokładnie chodzi? :(
    Aż smutno mi się zrobiło, kiedy przeczytałam te słowa: "Łzy chyba dobrze opisują samopoczucie po wyjściu od fryjera."
    Zwłaszcza, że jutro wybieram się do fryzjera, a przed nimi zawsze mam jakieś obawy...teraz są jeszcze większe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem zepsuł. Jestem bardzo wymagająca i przewrażliwiona na punkcie włosów, ciężko mnie zadowolić a dziś nie jestem zadowolona nawet w jednym procencie. No nic, odrosną.
      Powodzenia u fryzjera : )

      Usuń
  9. w dzisiejszych czasach mało kto potrafi nawet o błahych sprawach pisać w tak piękny sposób. ludzie powinni zazdrościć Ci umiejętności dobierania słów, tworząc z niczego coś bardzo wartościowego, Lu :)

    nie wiem, czy wypada o to prosić.. czy mogłabyś w najbliższym czasie wstawić notkę na temat swoich ulubionych książek/autorów? może będzie mi łatwiej wybrać kilka prezentów na święta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to bardzo miłe, co piszesz, dziękuję! W takim razie następny post będzie o książkach :)

      Usuń
    2. czekam z niecierpliwością! ;*

      Usuń